Moje życie jest i zawsze było
łatwe. Mam osoby, które kocham i które mnie kochają. Nigdy nie byłam w
burzliwym związku. Ba! Ogólnie nie miałam z nikim takiej relacji, którą możnaby
nazwać normalnym związkiem. Może i nie pochodzę z bogatej rodziny, nie mogę
kupić sobie wszystkiego, co chcę, ale zdecydowanie mam wszystko, czego
potrzebuję. No właśnie, mam wspaniałą rodzinę. Od każdego z sześciu pozostałych
jej członków mogę się czegoś uczyć i jestem za to wdzięczna.
Wracając do tematu, nigdy nie
miałam żadnych większych problemów, miałam wszystko to, czego chciałam, chociaż
nie do końca zawsze zdawałam sobie z tego sprawę. Zawsze jednak czegoś mi
brakowało. Było to na szczęście tylko w mojej głowie i dopiero teraz to
zauważam.
Był taki czas w moim życiu, że czułam
się inna, gorsza przez to, że moje życie nie jest skomplikowane- naprawdę!
Byłam całkowicie zagubiona w odmętach internetu, gdzie co druga dziewczyna
przeżywała straszne rozstanie, problemy z rodzicami, czy dręczyły ją inne
rozterki, czy w książkach, które czytałam i które również opisywały problemy.
Żyjąc na takim tle, wydaje się normalne, że myślałam, że moje życie jest
beznadziejne, nudne. Mówiąc krótko, chciałam przeżyć straszne rozstanie, kłócić
się z przyjaciółmi, czy z rodzicami, bo myślałam, że to jest fajne. Bo tak
mówił mi świat.
Wyżej opisany okres trwał w moim
życiu dość długo. Potem doszła jeszcze muzyka, która mówiła mi, że mam być
pozytywna, mimo, że życie i tak zawsze będzie przeciwko mnie. Ona jeszcze
pogorszyła sytuację, bo ja tylko zaczęłam sobie wmawiać, że jestem pozytywnie
nastawiona, a naprawdę było całkowicie inaczej.
Przyczyną mojego myślenia było
to, że po pierwsze sama nie wiedziałam, czego chcę, a po drugie nie potrafiłam
cieszyć się tym, co mam. Wydaje mi się, że z tym problemem boryka się większość
obecnych nastolatków. Internet, telewizja, a nawet książki pokazują nam
zawyżone wartości, których tak naprawdę nikt z nas nie będzie nigdy posiadał.
Jak więc młodzież, która jest na to wszystko najbardziej podatna ma myśleć
normalnie?
Największym jednak moim
kompleksem było to, że myślałam, że wśród moich znajomych ze szkoły, tudzież z
gimnazjum, nie mogę być sobą. Chociaż prawda jest taka, że ja wtedy nie
wiedziałam jaka jestem. Człowiek, który obraca się tylko w jednym towarzystwie
nigdy nie będzie wiedział, czego mu brakuje. Będzie mu czegoś brakować, ale nie
będzie wiedzał czego. Ja myślałam, że brakuje mi ludzi, znajomych. Chciałam być
zauważalna. Chciałam chodzić na imprezy, być zapraszana na ogniska, zwracać
uwagę chłopaków.
Czekałam więc na liceum, bo wtedy
miało się wszystko zmienić. Czy się zmieniło? I tak, i nie. Miałam więcej
znajomych, więcej osób mnie „lubiło”, miałam swoje ogniska. I dopiero jak
dostałam właśnie to wszystko, czego tak bardzo chciałam, zauważyłam, że ja taka
nie jestem. Że będę się czuła lepiej w małym gronie przyjaciół niż na ognisku,
gdzie i tak wszyscy są pijani.
Chcę przez to wszystko
powiedzieć, że czasem człowiek musi sam czegoś doświadczyć, żeby się przekonać,
że jednak nie było tak źle, jak myśleliśmy. Człowiek młody potrzebuje wielu
zmian, żeby określić, jaki jest i w obecności jakich ludzi czuje się najlepiej.
Teraz kiedy
już zrozumiałam, że nie ma co się przejmować tym, że życie jeszcze nie rzuca
kłód pod moje nogi (wiem, że to absurdalnie brzmi, ale taka była prawda), wiem,
że każdą chwilą trzeba się cieszyć i wynosić z niej jakąś lekcję. Życie z dnia
na dzień, bez żadnego celu też nie jest fajne!
Czasem tak po prostu już jest. Stawiamy sobie cele, osiągamy je i czasem sprawiają nam one dużo satysfakcji i radości, a często po prostu to po nas "spływa". Też nierzadko miałam tak, że bardzo czegoś chciałam, a kiedy w końcu to osiągnęłam okazywało się, że tak naprawdę wcale tego nie potrzebowałam. Człowiek już taki jest, lubi stawiać sobie poprzeczki :)
OdpowiedzUsuńŻycie jest ciekawe do poznawania. Kryje w sobie duzo, dlatego musimy to odkrywac w spokoju ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA! Więcej informacji na moim blogu: kogelmogelblogwiki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam do czytania, komentowania i obserwowania mojego bloga!
Musze przyznać, że czytając trochę widziałam siebie... Miałam tak zwane 'idealne' życie. .a mnie wydawało się, że jest nudne i nic się w nim nie dzieje. Najważniejsze, żeby to odkryć nim będzie za późno. .i poczujemy to, co jest prawdą na własnej skórze..
OdpowiedzUsuńOdwalasz kawał dobrej roboty na blogu :3
http://obudzona-ze-wschodem-slonca.blogspot.com
Czułam się jakbyś mnie opisywała ;3
OdpowiedzUsuńZapraszam!
Gabrielle->Klik!