Dzisiaj nie tylko o przeznaczeniu, ale też o Bogu i moim podejściu do niego ;)
Bóg, według większości ludzi, to nadprzyrodzona istota, która stworzyła świat i wszystkie stworzenia, w tym oczywiście nas. Wiele ludzi kieruje wszystkie swoje marzenia, błagania, rozterki do niego, z nadzieją, że on je rozwiąże.
Wszyscy chyba słyszeliśmy jak ktoś w naszej okolicy mówi: "Boże, za jakie grzechy?" albo: "skoro ten Bóg taki dobry, to dlaczego choroba przyszła na mnie? Przecież byłem pobożny, chodziłem do Kościoła, żyłem zgodnie z przykazaniami. Dlaczego ja?". Widzę palacza, który narzeka, że zachorował na raka płuc. Widzę alkoholika, który płacze, bo ma problem z nerwami lub wątrobą. Widzę młodą dziewczynę, która płacze dlatego, że zaszła w ciążę. Widzę nastolatka, który obwinia swoich nauczycieli za to, że nie zdał do następnej klasy
Prawda jest taka, że zawsze jest jakiś powód naszych problemów. Nasze dzisiejsze poczynania będą miały wpływ na przyszłość i my nie możemy nic z tym zrobić. Ale to wcale nie jest tak, że przeznaczeniem danego człowieka jest choroba, czy zostanie matką w wieku 16 lat. "Naszym przeznaczeniem jest wybór", jak to pięknie ujął Tolkien. Gdyby ten palacz nigdy nie sięgnął po papierosa, prawdopodobnie nigdy nie zachorowałby na raka płuc. A gdyby uczeń zapracował na dobre oceny - na pewno by zdał. To wcale nie jest tak, że jakaś nadludzka siła, tudzież Bóg, kieruje naszym życiem. Sami nim kierujemy. Ani nie robi tego żaden inny człowiek,ani Bóg, TYLKO TY.
Nieraz złapałam się na tym, że kiedy bardzo mi na czymś zależało, modliłam się do Boga, żeby pomógł mi to spełnić. Pokładałam w nim nadzieję i jednocześnie sama odpuszczałam. Mówiłam sobie: "Skoro Bóg mnie kocha, to na pewno zrobi to za mnie". I zawsze się zawodziłam. Zawsze wtedy podnosiłam porażkę. Dlaczego? Bo żaden Bóg nigdy nie zrobi za nas tego, co sami musimy zrobić. Możesz się modlić do Boga, żeby pomógł ci coś zrobić, ale nie oczekuj, że on zrobi to bez twojej pomocy.
Prawda jest taka, że zawsze jest jakiś powód naszych problemów. Nasze dzisiejsze poczynania będą miały wpływ na przyszłość i my nie możemy nic z tym zrobić. Ale to wcale nie jest tak, że przeznaczeniem danego człowieka jest choroba, czy zostanie matką w wieku 16 lat. "Naszym przeznaczeniem jest wybór", jak to pięknie ujął Tolkien. Gdyby ten palacz nigdy nie sięgnął po papierosa, prawdopodobnie nigdy nie zachorowałby na raka płuc. A gdyby uczeń zapracował na dobre oceny - na pewno by zdał. To wcale nie jest tak, że jakaś nadludzka siła, tudzież Bóg, kieruje naszym życiem. Sami nim kierujemy. Ani nie robi tego żaden inny człowiek,ani Bóg, TYLKO TY.
Nieraz złapałam się na tym, że kiedy bardzo mi na czymś zależało, modliłam się do Boga, żeby pomógł mi to spełnić. Pokładałam w nim nadzieję i jednocześnie sama odpuszczałam. Mówiłam sobie: "Skoro Bóg mnie kocha, to na pewno zrobi to za mnie". I zawsze się zawodziłam. Zawsze wtedy podnosiłam porażkę. Dlaczego? Bo żaden Bóg nigdy nie zrobi za nas tego, co sami musimy zrobić. Możesz się modlić do Boga, żeby pomógł ci coś zrobić, ale nie oczekuj, że on zrobi to bez twojej pomocy.
Nie chcę powiedzieć "Nie wierz w Boga". Nie mam zamiaru nikomu narzucać wiary, skoro sama jeszcze się w tym temacie do końca nie odnalazłam. Chcę tylko powiedzieć, że żadna ani nadludzka, ani ludzka siła nie powinna kierować twoim życiem. Sam powinieneś to zrobić. I wiem, że wcale nie jest tak łatwo. Bo jeśli człowiek od dziecka był uczony, że należy poukładać nadzieje w Bogu, ciężko będzie mu się przestawić na pokładanie nadziei tylko w sobie. Ale każda zmiana jest trudna. Ludzie wolą kłaść winę na Boga, bo tak jest łatwiej. Bo zawsze łatwiej jest zrzucić odpowiedzialność na innych. Spróbuj chodź raz wziąć sprawy w swoje ręce. Powiedzieć sobie : "Tą rzecz zrobię całkowicie sam. Nie poddam się. Nie poproszę o pomoc Boga. Uda mi się to zrobić samodzielnie". I jeśli się nie poddasz na pewno ci się uda. Uwierz, że możesz zmieniać swoje przeznaczenie. Jeśli palisz papierosy i nie przestaniesz tego robić, zapewne zachorujesz na raka. Ale po co wyprzedzać fakty. Rzuć palenie to nigdy na tego raka nie zachorujesz. Jeśli chcesz dostać się na dobre studia- ucz się, wtedy studia staną się twoim przeznaczeniem. Nigdy nie tłumacz sobie, że takie było twoje przeznaczenie. Po prostu zrób coś, żeby w przyszłości twoje działania miały pozytywne skutki. Bo tylko i wyłącznie od ciebie to zależy. Nie obwiniaj nikogo. Nie obwiniaj nawet siebie. Tylko ucz się na błędach i więcej ich nie popełniaj. Staraj się zmienić swoje złe działania zanim widoczne staną się ich skutki.
Jest lato, a ja wychodząc na zewnątrz wieczorem w grubej bluzie marznę. Co ja gadam. Nawet w domu marznę. Czy to normalne?
Świetny post! Taki mega prawdziwy :*
OdpowiedzUsuńLudzie mają problem z przyjęciem odpowiedzialności za siebie na siebie. Chcą, by ktoś podjął za nich taką czy inną decyzję, chcą, by ktoś zdecydował. Przekłada się to na odpowiedzialność np. w związku, ale to temat na mojego bloga.
OdpowiedzUsuńTobie, Yesubai, dziękuję za inspirację. I dziękuję za otworzenie Twojej mądrej główki na słowa, na prawdziwe słowa z zewnątrz. Bo jestem przekonana, że te słowa, o których mówię and you know what I mean, są prawdziwe :)
Mam też prośbę do followujących tego bloga! Uczcie się na swoich błędach. Ale uczcie się też na błędach innych, starszych, bardziej doświadczonych. To wniesie wiele pozytywów do Waszego życia.
Peace <3
Bóg nie zrobi za nas wszystkiego, Bóg pomaga. On chce żebyśmy pracowali, wysilali się, byśmy sami docenili to co mamy. On jest jak dobry ojciec, nie zrobi za Ciebie wszystkiego, on nauczy Cię i pokaże Ci jak się to robi. I do końca będzie przy Tobie jeśli tylko Ty będziesz tego chcieć.Trzeba pokładać nadzieję w Bogu, bo On wie do czego zmierzasz, bo chce Tobie pokazać Twoją drogę. Nie jesteś sama w każdej decyzji, modlisz się o to by On POMÓGŁ Ci wybrać właściwą, ale NIE MOŻE wybrać za Ciebie. Nigdy nie może za nas wybrać, bo dał Nam wolną wolę (Tak Tobie również).
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, nie widzę zakłądki SPAM
OdpowiedzUsuńWiedeń (niem. Wien, dialekt Wean) – stolica i największe miasto Austrii. Znajduje się w północno-wschodniej części kraju, nad Dunajem. Jest miastem statutarnym, bla bla bla bla strzegącego Imperium Rzymskiego przed najazdami germańskich plemion z północy bla bla bla bla W 1679 roku miasto dotknęła epidemia zarazy, która pochłonęła życie około 70 tys. mieszkańców bla bla bla W 1945 udana ofensywa przeprowadzona przez Związek Radziecki pozwoliła na przejęcie BLA BLA BLA... Nudne prawda? Więc poznaj miasto od wewnątrz! Skończ z informacjami z internetu i nudnymi wykładami! Zamieszkaj w sercu Austrii!
http://wiedenskagra.blogspot.com/
Masz rację, ale zgadzam sie również z komentarzami na górze :)
OdpowiedzUsuńhttp://seethelifeofthisbetterparties.blogspot.com/
A mi się wydaje, że Bóg ma tak naprawdę kompletnie gdzieś nasze sprawy. Wiem, że to nie po katolicku, ale moja definicja Boga mocno wykracza poza Biblię :) Owszem, masz wolną wolę i wolny wybór i to Twoje działania kreują Twoje (dalsze) życie, ale to nie prawda, że nasza sytuacja życiowa jest zawsze konsekwencją naszych poprzednich wyborów. To zbyt duże uproszczenie. Co z ofiarami wojen, dziećmi alkoholików, zgwałconymi kobietami, etc... Nie jesteśmy jedyni, którzy mają wpływ na nasze życie, często jest to też kwestia wyborów innych ludzi, którzy narzucają nam swoją wolę.
OdpowiedzUsuńWiem, że zamotałam, ale mam nadzieję, że ogólnie sens jest zrozumiały ;) Pozdrawiam,
http://niestworzone-rzeczy.blogspot.com/
Mam właśnie bardzo podobne zdanie o Bogu ostatnio, mimo, że jestem katoliczką.
UsuńTo prawda, że często nasze życie wygląda tak, jak wygląda ze względu na wybory innych ludzi, ale również prawdą jest, że w każdej chwili możemy to zmienić.
I ja wiem, że to jest może trochę nierozsądne, że tak myślę. Że uważam, że człowiek może zrobić w swoim życiu wszystko, czego chce i tak naprawdę ograniczenia są tylko w jego głowie. A co do narzucania woli innych... cóż, uważam, że nikt nie powinien słuchać innych. I może na nasze życie mają wpływ inne osoby, ale tylko my możemy decydować, kogo będziemy słuchać, a kogo nie, i jak będzie wyglądało nasze życie.
Super post.
OdpowiedzUsuń